czwartek, 15 września 2016

ROŚNIEMY

Synu znów do przedszkola. \Ponownie trzeba się przystosować a to ciężkie niestety. Uwielbia się drzeć, płakać gdy coś mu nie wychodzi, nie radzi sobie chłopak z emocjami niestety:((((((( Pracujemy nad tym usilnie ale efekty kiepskie, mam nadzieję że z tego się wyrasta. Prócz tego lubi rysować, kleić, rozwiązywać zadania- efekt jak na 4 latka kiepski, bazgrotki, myślę sobie że dojdzie do celu kiedyś..........Sprawny za to jest ruchowo ogromnie, chyba w tą sferę mu poszło... Fajnie gada , jeszcze trochę "dzieciowo" co mnie cieszy. Popsuł się strasznie z jedzeniem przed wakacjami i tak kuleje do dziś. Jakoś tak pesymistycznie mi wyszło, może dlatego że sama mam doła , ech jak się wali to na każdym gruncie niestety.
Tosia już 5 klasa, bardzo się stara i załapała że chce mieć dobre stopnie, jednak efekt  mógłby być ciut lepszy.

Ja: Olo dziś będzie barszczyk czerwony i gołabki
O: nie lubię barszczu
Ja: U babci i w domu jesz
O: bo twój jest inny i lepszy
miał rację, kwas był niesamowity
Ja: Olo powiedz cioci że nie przepadasz za barszczem, zjesz 2 danie całe
O: ok
Ja: powiedz do mnie jak do cioci byś powiedział, spokojnie , nie płacz i nie miaucz jak kotek
Olo mówi , średnio mu wychodzi
pod przedszkolem ponawiam prośbę
O: już daj mamo spokój przecież wiem co mam powiedzieć
ponoć coś zamiauczał, na nic moja nauka:(((((