Kurcze jakie to fajne jak ten mały człowiek sie komunikuje. Normalnie nagrywać trzeba.Te słówka, słóweczka wypowiedziane z maleńkiej buźki. Kocham nad życie. Co dzien zaskakuje mnie czymś nowym.... Wczoraj stoję w lazience a On
O: Mam pytanie
Ja: (padłam) tak synku słucham
O:( Kilka razy jeszcze powtórzył) Mam pytanie
Spodobalo mu się , zasłyszal od siostry :)))
Ja: Olusiu mama będzie chodziła do pracy, Ty zostaniesz z babcią albo z Danusią (niania)
O: Mama placy, kupi ogala (rogala)
Ja: Olo co jesz na kolacje?
O: Ogala i pajówe s keciukiem (takie połaczenie u nas króluje, pieczywo tylko w postaci rogala)
Co dzien Olo odbywa trasę do Danusi na swoim dwukołowcu, śmiga az furczy, zdolniacha mój jeden
Ja: Olo gdzie Tosia?
O: Michalinki, idziemy dziecinek pobawić
Ja: ale ty za malutki jesteś, chodź pobawisz się z Zozsą , spytamy czy możesz?
O: do Zosi- mokem, mokem????
Oj ja też uwielbiam, kiedy Lila mówi. Choć Jej do Twojego synka to jeszcze daleko. Ale codziennie, mam wrażenie, że łapie jakieś nowe słówko i tak fajnie intonuje, akcentuje... Eh, miód na moje serce. Zwłaszcza w takich chwilach jak teraz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam