środa, 15 stycznia 2014

TOSIA, I SEMESTR II KLASY

Moja zdolniacha. Jestem z niej dumna. Wypadła rewelacyjnie , wszystko naj. W moim odczuciu - może zbyt wymagajaca jestem, aż tak naj jej bym nie oceniła. Być może rzeczywiście na tle klasy wypada b. dobrze, a byc może nauczycielka pracuje z nimi 2 miesiąc i dobrze nie zna dzieci i kierowała się opinia poprzedniej Pani????
Czepiam się tego że:
-siada do lekcji i czasem nie wie o co chodzi w poleceniu, fakt czasem ja nie wiem o co w poleceniu chodzi jest tak zagmatwane
-zadania z matmy nie sa rewelacyjnie robione, myli mnożenie z dzieleniem, tzn nie wie kiedy jakie działanie wykonać, ale są to poczatki dopiero
-czasem pomyli coś zwłaszcza jak robi na świetlicy, ktoś jej źle podpowie a ona sama nie zastanowi się tylko byle szybciej Np "w kopalni soli pracują SOLIŚCI..."
- te nerwy kiedy szlaczek jej nie wychodzi doprowadzają mnie do szału, mówię więc "zrób tak jak umiesz a jak nie umiesz powiedz to Pani", oczywiście wina jest Pani, książki,taty ,moja. Nie rysuję, nie piszę za nią.
A tak naprawdę, to rzeczywiście mało błędów robi, ładnie czyta no chyba jest super tylko ja pewnie upierdliwa.
Fakt mimo, iż sama pracuje z dziećmi przedszkolnymi nie mam parcia aby moje dziecko było geniuszem. Nie cisnę, nie siedzę wieczorami i każę kuć, czytać itp,nie ćwiczę matmy, nie mam wygórowanych ambicji żeby była wygadana z angielskiego. Czasem mam wrażenie że naprawde zbyt mało z nią ćwiczymy i pracujemy.Pozwalam na to co chciałaby robić, wiem że daje sobie dobrze radę w szkole wiec chodzi na dodatkowy taniec. Póki może, póki jej się podoba i chce i nie ma dużo  nauki  takiej jaka zaczyna się od 4 klasy, niech robi to co sprawia jej przyjemność. Znam rodziców, którzy "piłują " swoje dzieci od początku szkoły ponoć żeby "wyrobić dobre nawyki" mimo że ich dzieci są naprawdę niezłe. Widocznie moja Tosia jest  bardzo mądra i zdolna:))))))))))Niech ta szkoła na początku kojarzy jej sie z przyjemnością, zabawa. Myślę, że na razie tak jest , bo nie mogła doczekać się po świętach kiedy do niej pójdzie,..
Oprócz tej super nauki, moje dziecko to klasyczny nerwus, narwaniec i krzykacz. Walczymy z tym na każdym kroku, nawet wypracowaliśmy wspólnie system buziek za "tygodniówke", której od jakiegoś czasu nie dostaje ponieważ zachowanie pozostawia czasem wiele do życzenia..Np akcja poranna, "tata daje  Tosi banana do szkoły, ten nie mieści się do pudelka" awantura na 100 fajerek bo mógł tata go skrócić, obciąć ona oddzielnie go nie weźmie, darcie, mimo próśb i upominań moich i ojca. Ojciec stwierdza że pojedzie sama PKSem, ja wkurzona mówię że wywalę za mały plecak i pudełko. Zaczyna się przepraszanie i płacz jak zwykle. Oczywiście każdy z nas ma przewalony poranek i to poniedziałkowy...........Chyba jakiś bunt 9 latka się zaczyna..........
Oluś też od kilku dni daje "czadu" otwiera szafkę z ikei której nie mógł i wynosi kabelki, sprzęcik komputerowy. Nic nie działa na niego a ni prośby ani podniesiony głos. Robi swoje. Notorycznie wyłącza mi komputer, nic go nie interesuje z zabawek, klocki rozwala, psuje.Jak mówię"niu niu jesteś" to on do mnie z uśmieszkiem "cacy, cacy" i po główce się klepie. Wczoraj w sklepie Pani do niego  z zachwytem "o jaki ładny chłopczyk itp" a Olo jej na to "dupa, dupa,dupa" Cudnie się poczułam, ale cóż ja mogę kiedy on tak uwielbia wymawiać te sylaby:))))))))))))
Będzie z niego kwiatek , oj będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz