wtorek, 18 lutego 2014

SZPERACZ WKRACZA PO RAZ KOLEJNY DO AKCJI......

Tak, tak niestety znów Olo. Zauważyłam , że ma fazy i dni na pewne rzeczy, niestety te niewskazane
( otwieranie  szafek, kabelki, wywalanie, tłuczenie)
Otóż wczoraj wymontowaliśmy klamkę z szafki kuchennej od drzwiczek barkowych, które są ponad wysokością głowy Olka i ciężko mu je ręką dosięgnąć, jednak daje rade. Tam trzymam niestety leki.....Od soboty walczyliśmy, tłumaczyłam a on rykiem się zanosił jak nie pozwalałam otwierać. Więc koniec. Ciekawe kiedy podpatrzy że można ja otworzyć od dołu.
Dziś był szczyt szczytów w psoceniu a jest 11:00 rano, boje się co będzie dalej , więc zaraz się ewakuuję do mamy.
Zdążyłam przelać zagotowane mleko do słoika (było już zimne) położyłam na ściereczce na blacie. Olo myk pociagnął ściereczką , wszystko się wylało, potłukło, poleciało pod szafki. Miałam nerwa , że szok, 7 rano, kawa stygnie a tu kilo sprzątania. Cóż wina moja. Ogarnęłam bajzel, wstawiam pranie, amba pralka nie chodzi. Na wyświetlaczu kluczyk. HURRRRA synu znalazł blokadę pralki po 3 latach jej posiadania. Tylko co teraz....Dobrze że jest internet.
 Wczoraj stwierdzlismy z mężem, że nasz Tosia w wieku Ola a nawet chyba teraz nie jest tak sprawna fizycznie jak On. Chcieliśmy pooglądać jednym okiem skoki narciarskie. Wiec pomysłowa ja przytargałam konika  bujanego dla Ola. A on myk, myk i na koniku stał a do tego bez trzymanki, no nie.Oprócz tego rewelacyjnie trenuje stanie na głowie. A do tego ida mu wszystkie 3 na raz i tak dziwnie zaciska zęby, z taką siłą, złością. Mąż mówi wtedy :Ma minę zaciętego wieśniaka....." Ja tłumaczę zębami , ale niestety często zaciska szczękę tak jakby chciał rozładować energię, najczęściej wtedy próbuje ugryźć kogoś z nas lub nasze skórzane meble:((((
Ja matka pedagog zastanawiam się czym go zainteresować, lecz niestety wciąż przegrywam z garami, pokrywkami no i kablami niestety.Wszystko jest na sekunde, a potem psucie.
A jak z nim pójdę w obce, nieznane miejsce to nie to samo dziecko. Spokojniutki jak baranek, na krok nie odejdzie i tylko mama mama.
 Ktoś by powiedział, że ja to wszystko zmyśliłam. Niestety mój syn nosi nazwisko po swoim ojcu a to do czegoś zobowiązuje i niekoniecznie do czegoś dobrego. Aż sie po opowieściach teściowej boję co będzie dalej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz